byliśmy zmęczeni
Polacy grali źle od samego początku - przegrali z Japonią, Kubą,
zostali rozgromieni przez Brazylię. Dopiero w niedzielę wygrali z
Iranem, choć nie bez trudu. W poniedziałek rano rozegrają ostatni mecz
turnieju z Egiptem (relacja na Sport.pl).
- Nie przegrywaliśmy dlatego, że byliśmy zmęczeni, ale dlatego, że
graliśmy gorzej. Porażki nigdy nie są przyjemne. One zawsze bolą,
obojętnie, czy się przegrywa wszystkie spotkania, czy się przegrywa raz
na dziesięć lat. Teraz bolało podwójnie, a nawet potrójnie, bo graliśmy
kiepsko, a turniej był prestiżowy. Do tego to była bardzo dobrze płatna
impreza była - podsumował Kurek.
Przeciwko mistrzom świata Bąkiewicz pojawił się na boisku na krótko
w trzeciej partii. Dlaczego? - Jestem bardzo zmęczony tak jak wszyscy
siatkarze ze Skry. Poza tym bolą mnie plecy - opowiada. - Turniej
klubowych mistrzostw świata w Katarze kosztował nas bardzo wiele pod
względem fizycznym, ale i psychicznym. Na początku meczu jest nieźle,
ale im dłużej gramy, tym gorzej nam wychodzi. Jakby schodziło z nas
powietrze. Przede wszystkim trudno się zmobilizować.